Dobra technika karmienia
Dobra technika karmienia jest kluczem do sukcesu w laktacji. Wiele niepowodzeń i uciążliwych problemów ma swój początek w nieprawidłowym chwytaniu, ssaniu i przebiegu karmienia. Ale nie myślcie zaraz Drogie mamy, że to wasza wina! Często dziecko źle ssie, bo ma nieprawidłowe odruchy lub trudności wynikające z budowy jamy ustnej. Równie często Wasza nieumiejętność jest wynikiem zaniedbań personelu, który się Wami opiekował po porodzie. Przecież jak wsiadałyście do samochodu, to też nie wiedziałyście jak go prowadzić. Musiał nauczyć Was tego instruktor. No to może na wszelki wypadek zaczniemy od instrukcji?
Przed rozpoczęciem karmienia zarówno mama jak i dziecko muszą być spokojni, skupieni i dobrze nastawieni. Dziecko do karmienia należy brać wtedy, gdy wykazuje tzw. wczesne oznaki głodu: we śnie zaczyna poruszać ustami, oczkami, otwierać buzię, wyciągać języczek, odwracać główkę (szukać), kwilić, wpychać piąstki do buzi. Zdenerwowane, płaczące dziecko nie współpracuje, a napięta mama nie nakarmi (blokuje wypływ pokarmu). Dobrze to pokazane jest na początku FILMU 2
Aby dobrze rozpocząć karmienie, mama powinna znaleźć sobie bardzo wygodną pozycję. Najlepsza jest POZYCJA SIEDZĄCA – KLASYCZNA. Plecy powinny być wyprostowane i dobrze podparte. Nogi muszą opierać się o podłogę lub podnóżek. Ramiona powinny być rozluźnione i podparte. Bardzo przydatne są wałki lub małe poduszki podkładane pod przedramiona i na kolana, tak aby nie odczuwać ciężaru trzymanego dziecka. Popatrz zdj. 1.
Nie zawsze w pierwszych dobach po porodzie jest możliwe przyjęcie pozycji siedzącej, należy wtedy wybrać jedną z POZYCJI LEŻĄCYCH LUB PÓŁLEŻĄCYCH. Leżąc przy karmieniu nigdy nie należy opierać się na łokciu. Trzeba położyć się wygodnie, a pod głowę, za plecy, między nogi można podłożyć małe poduszki. Należy również podeprzeć leżące przy piersi dziecko, aby nie odsuwało się w trakcie jedzenia. Popatrz zdj. 2.
Dziecko ułożyć można również w POZYCJI \”SPOD PACHY\”, inaczej zwanej futbolową. Jest wówczas zwrócone twarzą do matki, a jego nóżki znajdują się pod jej pachą. Dłoń matki podtrzymuje główkę i kark dziecka, przedramię jego plecy. Należy zwracać uwagę, aby nóżki nie dotykały zbyt mocno oparcia fotela, a dłoń matki, aby zbyt silnie nie zginała główki do piersi. Popatrz zdj. 3.
Jest to pozycja zalecana dla: mało aktywnych, słabo ssących noworodków, dla matek o dużych piersiach, płaskich lub wklęsłych brodawkach, w przypadkach zastojów pokarmu, zapaleń piersi itp. Również jako wariant dla odmiany.
Warta uwagi, zwłaszcza w pierwszych dniach, idealna do nauki karmienia jest pozycja krzyżowa. To wariant pozycji siedzącej, tylko ręce matki są inaczej ułożone. Pierś, z której odbywa się karmienie jest podtrzymywana i wygodnie modelowana dłonią od tej samej strony. Z kolei główka dziecka jest podtrzymywana drugą dłonią. Matka trzyma dłonią stabilnie główkę i kark dziecka. Ma w ten sposób pełną kontrolę nad chwytaniem piersi przez dziecko. Popatrz zdj. 4.
Bez względu na to, w jakiej pozycji odbywa się karmienie, najważniejsze jest, aby całe ciało matki było rozluźnione, żeby nie napinały się żadne mięśnie. Matka nie powinna w czasie karmienia odczuwać ani bólu, ani niewygody.
Drugą ważną sprawą jest odpowiednie trzymanie dziecka, tak aby w ramionach matki czuło się stabilnie i bezpiecznie. Oto zasady dobrej pozycji dziecka, które widać na zdj. 5:
– głowa dziecka leży w zgięciu łokciowym lub na przedramieniu matki
– przedramię podtrzymuje plecy, a dłoń pośladki; w pozycji krzyżowej – dłoń podtrzymuje główkę dziecka (zdj. 4, 5)
– kręgosłup dziecka wyprostowany, głowa nie zgina się ani do przodu ani do tyłu – świadczy o tym linia prosta przechodząca przez ucho, ramię, biodro dziecka;
– twarz dziecka zwrócona do matki, całe ciało zwrócone do ciała matki (brzuch do brzucha);
– głowa nie zgina się na boki;
– głowa dziecka znajduje się na wysokości piersi, a usta na wprost brodawki piersiowej matki.
Kolejną ważną sprawą jest odpowiednie uchwycenie piersi. Panuje tu prosta zasada: jasna część piersi „należy” do matki, a ciemna (otoczka i brodawka) – do dziecka. Trzeba dziecku zaoferować całą ciemną część piersi, czyli nie ograniczać palcami dostępu ani do brodawki ani do otoczki. Najwygodniej ująć pierś u podstawy, czterema palcami od spodu, kciuk ułożyć na wierzchu (ręka ma kształt litery \”C\”). Tak modelować pierś, aby brodawka skierowała się lekko ku górze i wysunęła do przodu. Popatrz Zdj. 6.
Duża, ciężka pierś wymaga podtrzymywania w czasie karmienia, bo łatwo wypada z ust dziecka. Małą, sprężystą pierś można podtrzymać tylko na początku karmienia, dopóki dziecko dobrze jej nie uchwyci.
Prawidłowy mechanizm ssania składa się z dwóch faz:
1. CHWYCENIA PIERSI, zależnego od prawidłowej budowy jamy ustnej, prawidłowych odruchów, odpowiednio szerokiego otworzenia buzi, prawidłowego ułożenia języka oraz od właściwego przystawienia przez mamę karmiącą (patrz niżej)
2. SSANIA, zależnego od uszczelnienia jamy ustnej, siły wytworzonego podciśnienia, z rytmu pracy języka oraz innych mięśni jamy ustnej.
Ten ideał można osiągnąć w warunkach braku zaburzeń budowy i funkcji jamy ustnej dziecka. Po przybraniu wygodnej pozycji wystarczy podjąć kroki od 1 do 5.
KROK 1
Wykonuje go mama drażniąc brodawką okolicę pomiędzy nosem a górną wargą dziecka. Ma to na celu wywołanie odruchu szukania i szerokie otworzenie buzi. W czasie tej czynności można mówić „Otwórz, otwórz”. Dzieci szybko uczą się reagować na to lub inne słowo.
KROK 2
Wykonuje go dziecko szeroko otwierając buzię, jednocześnie lekko wysuwając i opuszczając język.
KROK 3
Matka przykłada bródkę dziecka do piersi, następnie ruchem dłoni lub ramienia pozwala na lekkie odgięcie główki do tyłu, tak aby kierując brodawkę w stronę podniebienia dziecka nałożyć otwartą buzię na pierś. Ruch ten jest energiczny, ale nie pozbawiony czułości. Trzeba zdążyć zanim dziecko zamknie buzię. Jeśli dziecko wcześniej zamknie buzię, powtarza się KROK 1. Największą trudność sprawia matkom, aby nauczyć się przystawiać dziecko do piersi, a nie nachylać się do dziecka.
KROK 4.
Dziecko musi dynamicznie chwycić pierś, a nie wciągać ją między wargami. Następnie powinno wykonać kilka szybkich ruchów ssących, po których powinien uruchomić się odruch wypływu pokarmu. Wtedy rytm ssania wyraźnie zmienia się.
KROK 5.
Matka ocenia, czy dziecko jest prawidłowo przystawione i czy prawidłowo ssie. W tym celu sprawdza kolejno czy:
– dziecko jest blisko jej ciała, głowa blisko piersi, czubek nosa blisko piersi, broda dotyka piersi;
– wargi dziecka są wywinięte na zewnątrz (jak u glonojada);
– duża część otoczki (1,5-2 cm od podstawy brodawki) jest w buzi dziecka, większa część od dołu niż od góry;
– otoczka nie marszczy się;
– kąt między górną a dolną wargą jest rozwarty (130 stopni lub powyżej);
– policzki nie zapadają się w trakcie ssania;
– nie ma odgłosów cmokania;
– ssanie nie jest bolesne, matka odczuwa lekkie pociąganie, ale nie ból;
– po kilku szybszych i płytszych ruchach, rozpoczynają się ruchy miarowe, wolniejsze i głębsze, przy których słychać połykanie (postękiwanie).
Jeżeli dziecko uchwyciło pierś nieprawidłowo, należy wykonać:
KROK 6.
Aby przerwać karmienie, należy włożyć mały palec w kącik ust dziecka. Pozwala to na łagodne odłączenie od piersi. Następnie trzeba powtórzyć wszystkie czynności od KROKU 1 do 5. Jeśli dziecko dalej nie chwyta prawidłowo, można swoim palcem wywinąć wciągnięte wargi, obniżyć nieco brodę dziecka i docisnąć do piersi. Jeśli nic nie pomaga, zwrócić się, jeśli to możliwe, o fachową pomoc.
To co opisałam powyżej doskonale widać na filmach:
FILM 2. Prawidłowe przystawianie dziecka do piersi
FILM 3. Prawidłowe pozycje do karmienia.
Pierwsze doby trzeba wykorzystać na opanowanie sztuki karmienia. Wiele dzieci od momentu urodzenia ma doskonały mechanizm ssania. Są też takie, które mają kłopoty i potrzebują kilku dni, aby się tego nauczyć. Będą i takie, które mają nieprawidłowości w budowie jamy ustnej lub zaburzenia funkcji ssania i będą wymagały fachowej pomocy konsultanta laktacyjnego lub logopedy ze specjalizacją wczesnej interwencji. Potrzeba im czasu i cierpliwości. To czego nauczy się dziecko na początku, będzie procentowało w kolejnych tygodniach karmienia.
Nie radziłam sobie kompletnie z karmieniem. Przystawiałam, ale miałam wrażenie, że mała nie ssie, tylko „wisi”. Karmienia trwały godzinę do dwóch. Po każdym odstawieniu, marudziła. Trudno było ją uśpić. W zasadzie nie było takiego rytmu: karmienie – ssanie. To wszystko zlewało się w jeden maraton. Piersi zaczęły mnie bolec i robić się bardzo ciężkie. Gdy w poniedziałkowy ranek nie udało mi się w ogóle jej przystawić – poprosiłam męża o szukanie w Internecie pomocy. Było tam wiele sprzecznych informacji. Zadzwoniliśmy więc do doradcy laktacyjnego. Ale bardzo miła Pani powiedziała, że musi przyjechać i zobaczyć jaki jest problem. Przez telefon nam nie może pomóc. Umówiliśmy się. Wizyta trwała około godziny. Po zważeniu okazało się, że mała całkiem nieźle w tych warunkach przybrała. Pani pochwaliła mnie bardzo, choć wiedziałam, ze to raczej zasługa nawału niż moja. Podczas wizyty poznałam prawidłowy sposób przystawiania do piersi. Nauczyłam się, tak, ze pod koniec wizyty umiałam już sama dobrze przystawić małą. Ona całkiem nieźle otwierała buzię, ale ja nieumiejętnie wpychałam jej pierś do buzi kierując brodawkę na język. Potem łapała za płytko i… wisiała. Bo jak się dowiedziałam, drażnienie brodawką górnego podniebienia wyzwala odruchowe, głębokie ssanie. Nauczyłam się też słuchać połykania pokarmu, zwracać uwagę na aktywność przy piersi. Na koniec pani – doradca wręczyła mi ulotkę, w której miałam zapisane wskaźniki skutecznego karmienia. Od tej chwili moje karmienie zaczęło przebiegać idealnie. Pojawił się rytm dnia, dzięki któremu mogliśmy zarówno cieszyć się dzieckiem, jak i odpoczywać. Zastanawiam się tylko, czy takiej fachowej godziny nie mogłam uzyskać już w szpitalu, na początku karmienia?
Fragment pochodzi z książki „Warto karmić piersią”
Zdjęcia wykonało Studio LIPOV, wykorzystano za zgodą MEDELA POLSKA
Filmy instruktażowe wykorzystano za zgodą wydawnictwa Medycyna Praktyczna, Kraków. www.pediatria.mp.pl